Smutny imagin z Niall'em
Wszedłem do sypialni ona leżała tam taka piękna...taka inna...(?)Podszedłem do niej I delikatniedłonią przejechałem od jej stopy po jej łydki, uda,jej tyłek, plecy..aż do jej twarzy,która była chłodna.Podszedłem do niej i przykucnąłem przy łóżku i delikatnie ją pocałowałem w policzek i szepnąłem:
-Kochanie pora już wstawać!-Lecz ona nie
zaareagowała.-Kochanie wstawaj!-Krzyknąłem lekko sfustrowany,
przestraszony...Nie wytrzymałem. Złapałem ją za ramiona i lekką
potrząsałem jej ciałem i krzyczałem jej imię...Nagle wpadłem w
furię zacząłem mocną nią potrząsać a z moich oczu popłynęły
łzy.Wciąż krzyczałem.Nikogo w domu nie było ponieważ chłopaki
pojechali na otwarcie wesołego miasteczka..W końcu postanowiłem
przerwać tą czynność i ułożyłem ją wygodnie na
łóżku.położyłem się koło niej i płakałem wciąż
wołając:
-Boże, dlaczego ona! a nie ja!
DLACZEGO!-Wrzeszczałem z płaczu w tuliłem się mocno w jej ciało
teraz takie chłodne i spokojne...
~~3 Dni później~~
-A więc chłopaki jak spędzicie ten
Halloween?-Zapytała prowadząca.
-ja spędze go z Pezz,Lou pewnie z Eleanor a Liam
pewnie ze swoją nową dziewczyną Darcy*....
-To świetnie. A teraz zadam wam pytanie.Co byście
zrobili gdybyście się teraz dowiedzieli że wasze ukochane drugie
połówki nagle nie żyją?-Zapytała z lekkim uśmiechem na
twarzy reporterka, i spojrzała po chłopakach.
Nagle Niall wybuchnął płaczem i furią i zaczął
krzyczeć:
-A ty jakbyś się czuła wracając do domu i nagle
odkryła że twoja ukochana Sylwia nie żyję?!Próbował ją
jakoś zbudzić?NIENAWDZĘ WAS WSZYSTKICH!!!!-Krzyknąłem i uciekłem
do garderoby i tam się zamknąłem.
Redaktorka zażenowana swoją wypowiedzią,
postanowiła ogłosić reklamy...
-Coś ty babo najlepszego zrobiła!!!-Krzyczał
Harry.-Nikt miał się nie dowiedzieć o jej śmierci!!NIKT! WIESZ
ILE ON TERAZ CIERPI?-Wziął omiął ją i podszedł do chłopaków.
-Boże i co teraz zrobimy?Jutro pogrzeb.Musimy
pogadać z Niall'em.Chodźcie!-Powiedział Louis.
-Nie! Ja to zrobię!-Powiedział Harry a, Lou
poklepał chłopaka po ramieniu i pobiegł do jego garderoby.
-Puk!Puk!-Zapukał Hazz. W odpowiedzi dostał głuchą
ciszę.-Niall mo...O MÓJ BOŻE HORAN ZOSTAW TO!!!!-Krzyknął
Harry gdy zobaczył mnie z pistoletem przy głowie.
-Harry proszę pozwól mi z nią się spotkać.I
być już na zawsze razem!-Harry wykorzystał moment załamki jaka
mnie ogarnęła .Podbiegł do mnie i wyrwał mi pistolet z ręki .
-NIGDY! Strary proszę cię bądź silny chociaż dla
niej! Ona by nie chciała abyś był teraz smutny.-Przytulił mnie
mocno i razem ze mną szlochał.
-Ale ja ją kocham!Tak bardzo ją kocham!-Krzyczałem
przez łzy.
-Wiem stary wszyscy ją kochaliśmy!-Zacieśnił
więzy ramion jeszcze mocnie tak abym czuł się bezpiecznie.
-Harry.To jest straszne nie wiem dlaczego ona
umarła...-Powiedziałem nagle uspokajając się.Oderwałem się od
chłopaka i spojrzałem w jego spuchnięte od płaczu oczy.Tak samo
smutnych i głebokich jak nigdy.I nagle przez chwilę nie uwagi nasze
wargi złączyły się w delikatnym pocałunku.
-Stary co mu robimy!-Krzyknąłem i wyskoczyłem jak
z procy.
-Jest coś czego ci Sylwia nie powiedziała.A teraz
już powinieneś wiedzieć..-Powiedział Harry a ja spojrzałem na
niego zdziwiony.
-Co!? Mów!-Powiedziałem klęcząc koło niego
i patrzyłem z dołu.
-Sylwia była śmiertelnie chora, od początku, to
wszystko przez klimat jaki panuje, tutaj w Londynie.Ona cię bardzo
kochała i nie zwarzając na swoje zdrowie postanowiła tutaj
przyjechać. Bo cię kocha...Ale jest jeszcze coś.Ona wiedziała że
ja ten no, zakochałem się w tobie.I powiedziała mi że nie długo
umrze i ktoś będzie się musiał tobą zająć i powiedziała żebym
się tobą zajął najlepiej jak potrafię i tak długo jak będę
mógł.A! I najważniejsza i nformacja to to, że była z tobą
w ciąży.Tak Niall w ciąży 2 miesiąc...Przekazała mi jeszcze
żeby na jej pogrzebie były fanki...TWOJE fanki...-Zakończył Harry
długim głębokim i przerywanym wdechem.
Panowała napięta cisza. W końcu Niall ją
przerwał a Harry aż podskoczył.
-Dobrze. Zrobie tak jak sobie życzyła, będą fanki
ale tylko te zaufane.Boże byłbym ojcem...-Otarłem łzy i udałem
się do tour busa i tam napisałem przemowę jaką chciałem wygłosić
publicznie...Teraz!
Nie zważając na innych wziąłem auto Liama i
pojechałem z gotowym przemówieniem do głównej Stacji
Telewizyjnej, która była emitowana na cały świat!
-A teraz z ostatiej chwili! Niall Horan członek
popularnego boysbandu One Direction chciał oglosić coś
smutnego.Proszę Niall oto twoja chwila.
-Witajcie moje drogie fanki i oczywiście
fani.Przepraszam, że przerywam wam audycję.Ale chciałem coś
ogłosić coś co zmieniło moje życie na gorsze...A więc jutro
odbędzie się odbędzie się...Przepraszam.-Zapłakałem. I czytając
nie zwarzałem że jestem gwiazdą czy nie płakałem i mówiłem
dalej.-Jutro odbędzie się pogrzeb mojej ukochanej
dziewczyny.Życzyła sobie abyście przyszły na jej pogrzeb ,
ponieważ nie miała żadnej bliskiej rodziny ale WY byłyście jej
drugą rodziną.Więc jutro pogrzeb odbędzie się w Kaplicy [nazwa
kaplicy] o godz. 16:00 mam nadzieję że chociaż jedna fanka
przyjdzie.I ostatnia informacja. Przez tydzień proszę was nie
błgajcie mnie o zdjęcia autografy i inne rzeczy..Podczas pogrzebu
nie krzyczcie tylko podejdźcie do mnie i złóżcie mi
kondolencje.To samo się tyczy gdy spotkacie mnie na
ulicy...Przepraszam że zakłóciłem wam ten spokojny
wtorek.Dziękuje.-Zszedłem z anteny i podeszłem do producenta:
-Ile za zabrany czas atenowy się należy?-Zapytałem
wciąż płacząc.
-Drogi chłopcze! Dla mnie zapłatą będzie jak będę
mógł przyjść na pogrzeb i stypę oraz pocieszenie cię w
tej trudnej sytuacji życiwej.-Przytulił mnie producent.
-Dziękuje panu.-Powiedziałem z ulgą.I poszedłem
do samochodu.Wsiadłem do niego i pojechałem do domu, który
wspólnie dzieliłem z chłopakami i wybranką serca.Wszedłem
do domu i natychmiast udałem się do sypialni.Podszedłem do
garderoby a z tamtąd wyjąłem garnitur gdy nagle przez przypadek z
szafy wypadła biała sukienka Sylwi podniosłem ją i przyłożyłem
do twarzy wciągając zapach jej perfum, które były już
ledwo wyczuwalnie...Podszedłem do łóżka i przejechałem
dłonią po poduszce na której spała. Położyłem się i
płakałem całą noc.Lecz gdzieś tak nad ranem zasnąłem....
-Niall wstawaj!-Usłyszałem głos Zayn'a-Już 13!
proszę cię obudź się!
-Spokojnie jeszcze żyję!-Wstałem ledwo z łóżka
i udałem się do łazienki.Tam spojrzałem w lustro i ujrzałem
zupełnie innego człowieka.Oczy podgrążone, spuchnięte i czerowne
od płaczu.Wszedłem pod prysznic.Umyłem się jak naszybciej i
wyszedłem z spod niego, podszedłem do umywalki ogoliłem się i w
pewnum momencie zobaczyłem żyletę leżącą na umywalce.Po glowie
przeszła mi myśl aby ją użyć.Właśnie ją przykładałem jak
zachipnotyzowany do prawgo nadgarstka.Delkatnie ją wbiłem,tak aby
powli przyzwyczaić się do bólu.Zamknąłem oczy, już miałem
przejechać żyletką, kiedy do łazienki zaczął dobijać się
Liam:
-Niall wiem że tam jesteś! Otwórz !-Ocknąłem
się i spojrzałem w lustro, moje oczy pociemniały.Wrzuciłem
żyletkę do kieszeni spodni i szybko ogarnąłem łazienkę.-Niall
Błagam odezwij się ! NIALL DO CHOLERY JASNEJ ODEZWIJ SIĘ BO BĘDĘ
ZMUSZONY WYWARZYĆ DRZWI!!!-Walił wciąż do drzwi a ja nie miałem
ochoty mu otwierać.
-Już żyję!-Ryknąłem do drzwi, które
otwierałem.-Czego!Nie widzisz że chcę zostac sam? Nie widzisz, że
ja chcę zakończyć ten cholerny pieprzony żywot?Ja...-I tu
przerwałem bo Liam mocno mnie przytulił..
-Już spokojnie.Stary nie rób tego! My cię
kochamy. Co byś zrobił gdyby twoja mama się dowiedziała że jej
ukochany nie żyję??jak by się czuła?-Szeptał mi Liam.
-Ale ja chciałem się jej oświadczyć! Rozumiesz!
Ona była w ciąży! Byłbym ojcem gdyby nie moja pieprzona
zachcianka żeby się do mnie przerowadziła!To ten pieprzony klimat
Londynu ją zabił.A niby, że Londyn jest taki piękny?!-Zacząłem
krzyczeć w ramię Liama.
-Ciii...Spokojnie chodź już czas.-Powiedział
klepiąc mnie po ramieniu i zaczął prowadzić do wyjścia. Po raz
pierwszy się bałem, ale sam nie wiem czego.
-Liam..?-Zapytałem zatrzymując się w drzwiach.
-Tak?-Odwrócił się spojrzał na mnie
łagodnie.
-Boję się.Tak bardzo się boję.I muszę ci coś
powiedzieć.Jeszcze dzisiaj wieczorem wyjeżdżam do
Mullingar.Rozumiesz czemu, prawda?
-Tak rozumiem.Nie masz czego się bać .Pamiętaj!
Jesteśmy z tobą!Wsiadaj.-Otworzył drzwi samochodu i gestem ręki
zaprosił do środka.Wsiadłem grzecznie i pojechaliśmy na jej
pogrzeb.Jesień tego roku była piękna jak nigdy.Pomyślałem o niej
i zadedykowałem jej ten dzień.Liście delikatnie falowały na
wietrze a parki mieniły się kolorami od czrewieni po złoto i brąz.
Gdy zajechaliśmy pod kaplice na miejcu czekało jakieś tysiąc
fanów. W tłumie dostrzegłem Patricię, która
próbowała się do mnie przecisnąc.Wyciągnąłem do niej
dłoń i wyciągnąłem z tłumu fanek.
-Dziękuję Niall.-Przytuliła mnie i złożyła
kondolencje. Podziękowałem jej , złapała mnie pod ramię i
wspólnie weszliśmy do kaplicy....
Pogrzeb był piękny.Ale gdy przyszła pora złożenia
trumny w grobie załamałem się i chciałem wskoczyć do dołu w
którym znajodwała się ONA. W ostatniej chwili złapał mnie
Harry, który ledwo mnie trzymał :
-Harry puść mnie ! Błagam ! Ja chcę leżeć z
nią! JA CHCĘ UMRZEĆ Z NIĄ ! PROSZĘ PUŚĆ MNIE!-Szarpałem się
z Harry'm, któremu również płynęły łzy.
-NIALL NIE POZWOLĘ CI UMRZEĆ!! TO NIE TWOJA
PORA!-Mówił mi do ucha....
Po pogrzebie odbyła się stypa, na którą
zostali zaproszeni najbliżsi no i oczywiście jakieś gwiazdy..NO I
PIEPRZONY MODEST!...
Po ceremoni zabrałem swoje zapakowane wcześniej
walizki i udałem się do Irlandii.
W domu mama przywitała mnie z otwartymi ramionami...
I tak dni mijały aż do teraz! Piszę tą ostanią
kartkę pamiętnika aby,uświadomić innym że nie warto po mnie
płakać..Moje ostanie słowo jakie chce wam powiedzieć to POTATO!
Ha, ha. Mam nadzieję że wszyscy sobie jakoś ułożycie życie.Mam
do ciebie prośbę Liam.Jeśli to czytasz to proszę nazwij swojego
syna moim imieniem[Jeśli to nie jakiś kłopot]...A teraz idę na
spotkanie z Sylwią.I LOVE YOU GUYS ♥...Harry pamiętaj że ja
ciebie też kochałem nawet nie wiesz jak :x
[Fragnent z pamiętnika
Niall'a]
I tak właśnie zakończył się żywot naszego
kochanego Niall'era. Zakończył swój „marny” żywot w
swym pokoju na sznurze.Powiesił się... Mam nadzieję że wszyscy
będziemy mieć go w sercach, na zawsze....I dziękuje ci Niall ja
ciebie też kocham ♥
Harry
Edward Styles...
Witajcie po tak dłuuuuugiej przerwie, przepraszam ale nie miałam weny :c A i tak od dłuższego czasu w snach nawiedzał mnie omen śmierci i tak powstało to dzieło(mam nadzieję że jest trochę sensowny :/ ) .......jeśli wam się strochę nie spodobał to pamiętajcie że to był fragment PAMIĘTNIKA HORANKA ;_ ;!!!
PS.WIEM ŻE MIAŁAM NAPISAĆ IMAGINA O LISTONOSZU
+18 Z NIALL'EM ALE TAK JAKOŚ OMEN ŚMIERCI ZWYCIĘŻYŁ :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz