Translate

czwartek, 24 października 2013

,,Dark Street" 8

Part VIII

-Opowiedz mi skarbie,co się z tobą dział przez te ostatnie dni?-Zapytała Rosa,stawiając 2 kubki z gorącą czekoladą.
-Nie wiem od czego zacząć...-Zaczęła się denerwować Emily.
-To może ja się najpierw przedstawię.-Wtrąciła Carole.
-To świetny pomysł moja droga.-Odpowiedziała Rosa.
-Więc,nazywam się Carole Malik i..._Tutaj przerwała bo Rosa zakrztusiła się kawą.
-Jesteś od Kate Malik?-Zapytała biorąc wdech.
-Skąd pani...wie?-Zdziwiła się Carole.
-Bo ja znałam twoją matkę.-Odpowiedziała kobieta.
-Ale skąd?-Zapytała ze łzami w oczach.
-Chodziłyśmy razem na studia.Była wtedy w ciąży z tobą.Pamiętam dzień,w którym się urodziłaś.-Uśmiechnęła się lekko.
-Porozmawiajcie sobie,a ja się od świeże.-Zaproponowała Emily.
-Jeśli to nie problem?-Zapytała grzecznie Carole.
-Jasne,że nie!-Odpowiedziała z lekkim uśmiechem Em.
-Dziękuję.-Złapła ją za dłoń Carole...
     Emily w tym czasie udała się do swojej sypialni,po ubrania.Pokój był duży i dobrze oświetlony.Był fioletowy z białymi meblami i czarnymi wzorkami.Łóżko było duże i na nim widniała zielona pościel.Na środku leżał wielki biały,puchaty dywan.Emily spojrzała na komodę,na której były zdjęcia i różne pamiątki z wycieczek.Za oknem miała wspaniały widok na zatłoczony,kolorowy Londyn z wielkimi czerwonymi autobusami.Dziewczyna czasem tęskniła za szarą Polską i Amsterdamem.Otarła łzy,zabrała ubrania i udała się do łazienki.Tam szybko wskoczyła pod prysznic i zauważyła siniaki w okolicach bikini.Zaczęła płakać,powoli zsunęła się po ścianie,zwijając się kłębek i wspominając to straszne wydarzenie.Po godzinie wyszła spod prysznica.Ubrała się,umyła zęby,rozczesała włosy i zeszłą na dół...Dziewczyny jeszcze rozmawiały.W sumie Rosa miała 33 lata.Emily nie przeszkadzając im udała się do salonu.Po chwili usłyszała wołanie Rosy.
-Już idę!-Krzyknęła wstając z kanapy.-Słucha,co chciałaś?-Zapytała stając w drzwiach.
-Teraz ty mi powiesz,co się stało.-Powiedziała wskazując miejsce na przeciwko.
-Muszę?To bardzo ciężkie przeżycie.-Odpowiedziała siadając.
-Tak,musisz.-Dodała stanowczo Rosa.
-No dobrze.-Odpowiedziała wypuszczając powietrze.-Więc...została zgwałcona.-Popłynęły jej łzy.
-Boże!Kochanie przez kogo?I w ogóle jak do tego doszło?-Dopytywała zaskoczona.
-Po prostu!-Krzyknęła.-Wracałam od Carole i wtedy dopadł mnie ten cały,no...Jak mu było?Chyba jakoś na ,,H"-Nie mogła sobie przypomnieć imienia i nazwiska.
-Harry Styles?-Odpowiedziała Carole.
-Właśnie!I on zaciągnął mnie w jakiś zaułek,i to się stało.Chciał mnie zabić,ale dzięki Bogu,że Niall był w pobliżu.Gdyby nie on to...-Zaniosła się szlochem.
-No już spokojnie!-Przytuliła ją Rosa.-To ten chłopak co was przywiózł?Tak?-Zapytała.
-Tak to on.-Dodała Emily.
     Carole była w szoku,że ten pedofil był u nich na Dark Street.Postanowiła zadzwonić do Zayn'a.
-Przepraszam,ale muszę zadzwonić.-Odpowiedziała wychodząc na korytarz.-Zayn?Słyszałeś co się stało Emily?-Zapytała.
-Wujku!Tak słyszałem.-Poprawił ją.-Wybacz,ale jestem zajęty.-Odpowiedział, w tle było słychać jakąś laskę.
-Słyszę,że się dobrze bawisz z jakąś kurwą?-Zapytała.
-Pogadamy później.-Rozłączył się.
-Pieprz się!-Krzyknęła   i rzuciła telefonem.Carole popłynęły łzy,otarła je szybko i wyszła z domu,rzucając do widzenia i cześć Emily!.Poszła do parku,żeby wszystko sobie przemyśleć.Usiadła na ławce i zaczęła szlochać.
-Przepraszam,nic Ci nie jest?-Zapytał jakiś chłopak,dosiadając się obok.
-Spieprzaj!Nie widzisz,że jestem zajęta?-Odpowiedziała nie patrząc na chłopaka.
-Przepraszam,chciałem być miły.Wystawił ku niej paczkę z chusteczkami  i spuścił głowę.
-Nie,to ja przepraszam,nie chciałam wyjść na głupią zdzirę.-Spojrzała na niego.-Liam Payne we własnej osobie!-Dodała biorąc chusteczkę.
-Tak,to ja.A ty to...Carole,tak?-Zapytał patrząc na nią.
-Skąd wiesz?-Zapytała patrząc mu w oczy.
-Chodzimy razem do liceum,chociaż ja jestem w drugiej klasie.-Uśmiechnął się.-Wiesz,od dawna chciałem Cię o coś zapytać.-Zawstydził się i spojrzał gdzieś w bok.
-Tak?O co?-Złapała go za brodę i zwracając jego twarz ku niej.
-Poszłabyś ze mną na bal jesienny?-Zapytał patrząc jej w oczy.
-Oczywiście!Tylko o tym marzyłam!-Przytuliła go.-Wybacz!-Dodała puszczając go.-Wiesz muszę już iść do domu.-Zakłopotała się.
-Odprowadzę Cię!-Zaproponował.
-To miłe,aleto zły pomysł.-Skrzywiła się.
-Jeśli nie chcesz,to zrozumie.-Dodał.
-Bardzo chcę!Ale boję się o Ciebie!Nie chcę aby mój wuje,coś ci zrobił!-Zatroskał się.
-Kocham Cię.-Powiedział patrząc jej w oczy.-Nie obchodzi mnie,że twój wuj jest gangsterem.I tak Cię odprowadzę!-Pocałował ją.Ona pogłębiła pocałunek.-Ja Ciebie też kocham Liam.-Pogłaskała go po policzku.
-Musimy się ukrywać.Nasze rodzinne gangi to wrogowie.-Odpowiedział Liam.
-Tak wiem!Zayn powiedział,że jak spotka któregoś z was,to zabiję na miejscu! Jutro niedziela,spotkajmy się tu o 22 w tym samym miejscu.-Pocałowała go.
-Dobrze,będę skarbie!-Przytulił ją i szybko odszedł...
     Właśnie teraz do Carole docierało,że ma z kim iść na bal jesienny i to w dodatku z najmilszym gościem z całej budy! A na dodatek wyznali sobie miłość!Dziewczyna,była bardzo szczęśliwa!Nie myśląc o tym dłużej postanowiła wrócić do domu.
      *W mieszkaniu*
-Cześć wujku!-Rzuciła mijając jego i jakąś dziwkę w jego pokoju.Poszła do kuchni coś zjeść.Włączyła radio,zamknęła drzwi i zaczęła przygotowywać sobie żarełko.
     Po kilku dobrych minutach,skapła się,że ona i Liam są jak Romeo i Julia.Uśmiechnęła się lekko.Nagle do kuchni wpadł rozwścieczony Zayn,owinięty ręcznikiem.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz?-Mówił ciężko dysząc.
-Już skończyłeś?-Zapytała nie patrząc na niego,robiąc sobie kanapki.-O co chodzi?-Dodała odwracając się do niego tyłem.
-Nie wkurwiaj mnie!Dobrze wiesz o co chodzi!-Rzucił,łapiąc ją za nad garstek obrcając ją.
-Na serio nie wiem!-Ryknęła.
-Ty masz tupet!Zupełnie jak twojaj mamuśka!Musiałaś przyłazić,wtedy kiedy byłem...
-Z tą szmatą Samantą spod 9?-Dokończyła.
-Zamknij się!-Walnął ją w twarz.-Miej trochę szacunku!-Wytykał jej palcem.
-To ty miej szacunek do mojej zmarłej matki skurwielu!-Krzyknęła płacząc.
-Jak się do mnie odzywasz gówniaro?!-Uderzył ją jeszcze raz.
-No dawaj!Uderz mnie jeszcze raz gnoju!Wyżyj się na mnie,tak jak to robiłeś z moją ciocią!Myślisz,że się nie domyślam,że zatłukłeś na śmierć Margaret?-Płakała wyrywając rękę.
-Jak śmiesz!-Krzyknął i uderzył Carole a ona zawyła z bólu,wyrywając rękę i uciekając z domu,wcześniej trzaskając drzwiami.Na ulicy zauważył ją Liam...
__________________________________________________
TADAM! :D W końcu jest part 8 ^^ /Przepraszam,że tak długo czekaliście,ale nauczyciele nie dają mi żyć w bazie ;-; codziennie kartki i sprawdziany :/// Ale to nie jest ważne,mam nadzieję,że rozdział się spodobał ;))) PAMIĘTAJCIE O JUTRZEJSZEJ PREMIERZE PIOSENKI ,,STORY OF MY LIFE" :') <3
KCKCKKCK dla Alii i Klaudii ;*



                               /Autorka/

poniedziałek, 14 października 2013

,,Dark Street" 7

Part VII

To tu?-Zapytał zatrzymując się przed jej domem.
-Tak to tutaj.Dziękuję.-Odpowiedziała smutno i zaczęła wysiadać ze spuszczoną głową.Nagle Niall złapała ją za rękę i spojrzał w oczy:
-Przepraszam,nie chciałem,żeby do tego doszło.Dorwę tego skurwysyna i zabiję go.-Powiedział ściskając mocniej jej nadgarstek i mówiąc przez zaciśnięte zęby.
-To boli!-Odpowiedziała wyrywając rękę.Carole siedziała cicho z tyłu i czekała co wydarzy się dalej.
-Proszę, to nie twoja wina,może sobie na to zasłużyłam?-Odpowiedziała.-A teraz,chcę wrócić do domu,wskoczyć pod prysznic i zmyć z siebie,chociaż cząstkę tego potwora.-Dodała i wysiadła.-Dziękuję za wszystko i...żegnaj,chodź Carloe.-Zwróciła się Emily do Carole.
-Ale...-Nie dokończył,bo do dziewczyn wyleciała zapewne opiekunka.
 Chłopak odpalił auto i odjechał....

*Na Dark Street*

  Niall wjechał na strzeżony plac.Dzisiaj miał ważnego klienta.Musiał mu dostarczyć 10 kg koki.
-John!Wszystko gotowe?-Zapytał Niall.
-Jasne.Tylko uważaj na nich! Jeśli  będzie coś nie tak z towarem,to dostaniesz wpierdol.-Odpowiedział ładując ostatnią paczkę do bagażnika jego auta.
-Bez obaw.To Irlandczycy,dogadamy się jak Irlandczyk z Irlandczykiem..-Dodał uśmiechając się chciwie.-Najwyżej będę wyglądał jak warzywo.-Zaśmiał się,obracając kluczę na palcu.
-Stary nie żartuj sobie!-Ostrzegał go.-Jeśli będzie coś nie tak,stracimy ważnego klienta i Zayn nie będzie zadowolony.-Mówił z lekkim przerażeniem.
-No i dlatego ja rozwożę towar a nie ty!Taka miękka angielska  faja jak ty!-Zakpił z niego.
-Chcesz w ryj?-Podszedł walecznie John.
-Chcesz się bić?Nie masz ze mną szans.-Zaśmiał mu w żywe oczy.
Pożałował tego.John wziął lekki zamach i przyjebał mu w nos. Niall'owi coś  chrupnęło i polała się struga ciepłej i lepkiej krwi.
-Ty skurwysynie!-Wrzasnął Niall,łapiąc się za nos i w między czasie wycierając krew,w szary rękaw bluzy.Niall mu nie żałował!Zaczął okładać go pięściami,parę ruchów i chłopak miał już złamaną rękę i leżał pod bramą,zakrwawiony i obolały.
-Mówiłem żeby ze mną nie zadzierać Angolu?!-Rzucił ostro i splunął na niego.Wsiadł do auta i zaczął jechać w stronę umówionego miejsca.Niestety, w drodze do opuszczonej fabryki bawełny,musiał się zatrzymać bo krwotok był nie do zatrzymania.Zatrzymał się na jakimś poboczu i zaczął wycierać się z krwi.
-Cholera jasna!-Rzucał łaciną,patrząc na swój spuchnięty i nos.-Pięknie to nie wygląda.-Zaczął delikatnie dotykać.-Jebać to!Jadę dalej!-Jak powiedział tak zrobił.Na miejscu był w niecałe 30 minut.Zaparkował przed wejściem,rozglądając się.Wszedł do wnętrza pustej,wielkiej fabryki. Jakieś 10 metrów dalej był wielki typowy rudy Irlandczyk z kręconymi włosami i kozią bródką.Obok niego stało jego dwóch bodyguardów, byli łysi i wszyscy trzej mieli niebieskie oczy.Oraz byli ubrani na czarno.Niall podszedł do nich i przywitał się po Irlandzku.
-Jak tam młody?Masz towar?-Zapytał.Był wyższy o głowę i grubszy od Niall'a.
-Jasne McThick!Chodźcie za mną.-Lecz nagle się zatrzymał.-Pokaż kasę!-Rozkazał mu.Facet uczynił to,co Horan mu kazał.-Czy mnie oczy nie mylą,albo ja nie potrafię liczyć.Albo robisz mnie w chuja?!-Wkurzył się Niall.-Tu jest tylko 15 tys. funtów,miało być 25!-Wyciągnął spluwę i wycelował w nich. McThick zaczął mu się śmiać w oczy.-Niczego się nie nauczyłeś!-Zaczął powoli iśc w jego stronę.A jego bodyguardy wyciągnęły spluwy.-Jak widzisz...-Wskazał na swoich towarzyszy.-...jest nas trzech.A ty sam.-Podszedł bliżej.
-Nie ruszaj się skurwielu!-Ryknął przeładowując broń-Nie krzycz! Bo twoja buźka już nie będzie taka słodka z kulkami!-Stanął centralnie przed spluwą.
-Umawialiśmy się!-Ryknął Horan.
-Nie nie nie! to ja i MALIK się mawialiśmy!-Odpowiedział mu spokojnie.
-No to masz problem,bo przysłał mnie!-Odpowiedział Niall,patrząc mu w oczy i naciskając spust.Kula z broni Niall'a,trafiła McThick'a. Facet opadł opadł na ziemię coś bełkotając. Niall w tym czasie schował się za beczką.Czekał na ostrzał.I doczekał się.Pozostała dwójka ruszyła do akcji.Niall sprawnie przebiegł do beczki naprzeciw niego.Tamci dwoje zaczęli strzelać.Niall miał szczęście bo po drodze trafił jednego w nogę.Ciężko opadł sapając.Przeładował broń i lekko wychylił się zza beczki.Dostrzegł,że jednemu  z nich wystaje czubek głowy.Wycelował umiejętnie i nacisnął spust.-Cholera!-Wymruczał gdy kula przeleciała cudem nad głową faceta.Niall osłaniając głowę,przeczekał ostrzał Irlandczyków.Między nogami,na posadzkę skapywała mu krew z nosa.Otarł ją w zakrwawiony rękaw,przeładowując znowu broń,nagle zrobiło mu się słabo,złapał się za głowę i przeczekał ten stan.Gdy to minęło wrócił na pozycję i zaczął sprawdzać gdzie są tamci.Po lewej przekątnej był jeden  nich,nadal wystawała mu głowa.Na wprost niego za filarem był drugi,wystawał mu lekko łokieć.Niall wycelował w niego i próbował strzelić,lecz zaczęły mu drżeć ręce i boleć głowa.
-Teraz albo nigdy!-Wyszeptał i spojrzał ukradkiem na trupa we krwi.Potem na postać za filarem.Znów wymierzył i strzelił...TAK! Udało się! Facet zawył z bólu i osunął się.Niall lekko się uśmiechnął,lecz nie przewidział tego,że pierwszy facet z zakrwawioną nogą zaszedł go od tyłu i przyłożył spluwę do tyłu głowy.
-Szach mat bejbe!-Odpowiedział z irlandzkim akcentem.-Rączki skarbie.-Niall nie odwracając się podniósł ręce i rzucił gnata.
-Brawo Roberts!-Odpowiedział Niall.-Przechytrzyłeś mnie.-Dodał i znów zrobiło mu się słabo.Nagle przyszedł drugi.
-Johnson!Kope lat!-Dodał patrząc ponad beczki,na bardzo zadowolonego faceta.
-Zabijmy sukinsyna!-Krzyknął Roberts.
-Spokojnie!Bobawmy się z nim.-Obszedł beczki,złapał Horana za kark i zawlókł na środek fabryki i kazał klęknąć.
-Jak mogłeś sprzedać się Angolom!-Ryknął.-A teraz powiedz mi.Czy pieprzyłeś tą młodą Malikównę?Albo tą Amsterdamkę?-Zaśmiał się robiąc specyficzne ruchy.-A może robiła ci dobrze?-Dodał.
  Niall się wkurwił i ruszył na nich. Strzał! Dostał w nogę.-Nigdy...tak o nich...nie mów..popieprzony chuju!-Ciężko sapał zaciskając dłoń na zakrwawionym udzie.-Widzę,że uderzyłem w czuły punkt!-Usfakcjonowało to Johnsona.-A może coś jest na rzeczy z tym Angolem?-Rzucił.
-Jesteś pojebany!-Dodał Niall.-Chyba ty pieprzysz Roberts'a,albo on tobie robi laskę?-Zaśmiał się,wypluwając krew.Pożałował,wkurwiony Johnson wziął broń od Roberts'a i strzelil mu w drugie kolano.Niall ryknął z bólu i padł lackiem na plecy i ciężko sapał.Tamci podeszli,nachylili się i skopali go trochę a na pożegnanie dodali:
-Pozdrowimy tatusia,niech szef wie,że jeo syn to faja!-Splunęli na niego z drwiną i odeszli ze śmiechem.Niall dłużej nie wytrzymał zasnął.Zobaczył ciemność a potem światło,usłyszał również jakieś głosy,które były coraz głośniejsze...
***
Oto lista nowych piosenek chłopców z " MM '' Jaram się jak pochodnia xDDD Mam nadzieję,że kolejny rozdział się podoba ^^
/Autorka/

środa, 9 października 2013

,,Dark Street" 6a

Part VIa

-Co?-Zapytał zdziwiony i jednocześnie zdenerwowany Niall.
-No,czy jesteś pedałem?-Zapytał jeszcze raz Zayn.
-Że niby ja? Weź Zayn jak ty coś powiesz to...
-Zamknij się!Tylko odpowiedz szczerze!-Zaczął Zayn,wywiercając mu dziurę w brzuchu.
 Niall wziął głęboki wdech.
-A niby skąd te podejrzenia?-Nie dawał za wygraną.-I nie,nie jestem.-Dorzucił.
-Dzięki Bogu,wystraszyłem się jak do mnie podszedłeś i wgl. Miałem obawy bo nie widziałem cię z żadną laską w ogóle jeszcze.-Odpowiedział Zayn uśmiechając się.
 Nagle do kuchni weszła Em.
-Dziękuję za herbatę.Dzień dobry panie Malik...Niall mógłbyś mnie odwieźć?-Mówiła stojąc w drzwiach.
-Jasne! Tylko się przygotuję.-Odpowiedział zmieszany wymijając dziewczynę.
-Cześć Emily,mów mi Zayn.-Odpowiedział podchodząc do niej.-Jak się czujesz?-Zapytał patrząc na nią z góry.
-Źle.-Odpowiedziała siadając przy stole.-Czuję odrazę do wszystkich facetów,po prostu boję się ich.-Odpowiedziała ze łzami w oczach.-Ale Niall to dobry człowiek.-Dodała.
-Może zadzwonię do twioch rodziców?-Zaproponował.-I takk,to dobry człowiek.-Dorzucił podchodząc bliżej
.-Dzięki,ale nie.Poradzę sobie.-Mówiła ocierając łzy.-Rodzice mają mnie gdzieś-Zaczęła.-Nie interesują się mną! Mieszkają w tym pieprzonym Amsterdamie! A ja?Ja muszę w tej dziurze!Bez obrazy...-Wybuchnęła.-Jedyna osoba,która mnie kocha to Rosa.Moja opiekunka.Jest dla mnie jak matka.-Rozpołakała się na dobre.Zayn próbował ją przytulić,ale ona go odepchnęła.
-Przepraszam.-Rzucił oschle i wyszedł z mieszkania żegnając się z Em.
 Emily siedziała od kilku minut sama i postanowiła zadzwonić do Rosy...
-Rosa?Spokojnie,nic mi nie jest!Zaraz będę w domu.Też cię kocham,do zobaczenia!-Skończyła rozmowę i rozpłakała się z radości.Nagle do kuchni wszedł Niall.
-Do kogo dzwoniłaś i czemu płaczesz?-Zapytał z zabójczą miną.
-Ja..j..ja..do Rosy-Odpowiedziała wystraszona.
-Szykuj się,czekam na dole.-Powiedział oschle i wyszedł z mieszkania.
 Emily udała się do jego sypialni i pozbierała swoje rzeczy do plecaka zeszła na dół.Jak na zlość spotkała Carole:
-Czemu masz na sobie ubranie Niall'a?-Zapytała zamiast zdawkowego"cześć".
-Też cię witam.-Odpowiedziała Em.-Jedź ze mną,to ci wszystko opowiem dlaczego tak wyglądam a nie inaczej.-Rzuciła prosto z mostu.
-Ale.. ja nie mogę.-Zaczęła Carole.-Jejku twoja twarz!Wszystko w porządku?-Zapytała przerażona.
-Jesteś moją przyjaciółką czy nie?-Zapytała patrząc jej w oczy.
-Oczywiście,że tak!-Odpowiedziała bez wahania Carole.
-Więc wsiadaj!-Złapała ją za dłoń i wciągnęła do auta Niall'a.
-A ona? Co tu robi?-Zapytał zdenerwowany Niall.-Ona z nami nie jedzie.-Powiedział.
-Jedzie ze mną!-Odpowiedziała Emily patrząc mu w oczy.
-No dobra,więc gdzie mieszkasz?_Zapytał ruszając.
-Na Road Street 10*.-Odpowiedziała.
-Same bogacze tam mieszkają.-Odezwał się Niall.
-No brawo!-Spostrzegawczy jesteś-Odpowiedziała sarkastycznie.
-Czy do jasnej cholery,możesz przestać się tak do mnie odnosić!?!?-Nie wytrzymał i krzyknął na nią.
-Zamknij się! I nie drzyj japy!-Odkrzyknęła z płaczem.Była nieźle wystraszona i drżała.-A czy ty możesz mi powiedzieć czemu jesteś taki oschły i zimny?-Zapytała.
-Dobra,przepraszam!-Odpowiedział z takim samym tonem.-Mam swoje powody.-Umilkł...Nie odezwał się dopóki nie dojechał na miejsce...
************
*Road Street 10-to wymyślona ulica więc wiecie ;)
Przepraszam za denną kolejną część ://
/Autorka/

środa, 2 października 2013

,,Dark Street" 5

Part 5

Bardzo przepraszam,że nie dodawałam ostatnio jakiejkolwiek wiadomości!Ale to się zmieni a na pocieszenie,kolejna część mojego żenującego Dark'a ;) Mam nadzieję,że ta część również ujdzie w tłumie ;))

Enjoy xx

☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻
  Zayn wszedł automatycznie do jego sypialni...
-Co tu się dzieję?-Zapytał sfrustrowany.
-To nie tak jak myślisz Zet!-Odpowiedział mu szybko Niall.
-Więc jak?-Zapytał spoglądając to na dziewczynę to na Nialler'a.
-Chodź do kuchni to ci wytłumaczę.-Złapał go za łokieć,ciągnąc w stronę kuchni.Po drodze pytając Emily czy chce herbatę,pokiwała twierdząco głową.

*W kuchni*

-Więc,słucham.-Rzucił Zayn opierając się o blat i patrząc na Niall'a z góry,który siedział przy stole.
-Nie wiem od czego zacząć.-Mówił skrępowany.
-Naj...-Zaczął Zayn.
-Tak wiem od początku.-Wyprzedził go Niall.-Więc,wyszedłem odebrać telefon od Mark'a z Dublina,kiedy usłyszałem krzyk i wołanie o pomoc.Jak to ja,pobiegłem sprawdzić co się dzieje i zobaczyłem,tego skurwiela Styles'a,który krzywdził tą małą.Podbiegłe do niego odpychając go od niej i zaczęliśmy się bić.Kiedy skończyłem z tym gnojkiem,zająłem się dziewczyną.Zabrałem ją do domu i udzieliłem pomocy.I koniec... .-Zakończył nie zauważając,że ekspres już dawno się wyłączył.
-Zawsze wiedziałem,że z ciebie dupa a nie facet.-Zaśmiał się zapalając papierosa.Niall podbiegł, wziął papierosa i zgasił.
-Może i jestem dupą,ale całkiem niezłą.-Spojrzał mu w oczy.I odszedł robiąc herbatę.
-To mogę przyznać.-Odpowiedział z uznaniem,podchodząc obok blondyna i opierając się o blat i patrząc na jego poczynania.
-Ona ci się podoba.-Powiedział Zayn po dłuższej chwili.
-Co?! Chyba śnisz!-Odpowiedział mu drwiąco.
-Nie udawaj!Dobrze cię znam!-Powiedział biorąc łyka kawy(nadal był w tej samej pozycji).Niall się wkurzył stanął na przeciwko Zayn'a,kładąc ręce między jego dłonie,i mówiąc:
-Nie podoba mi się,dotarło?!-Odpowiedział zdenerwowany,patrząc mu w oczy.-Nie jest w moim typie.-Rzucił odchodząc w stronę pokoju, w którym była Emily,niosąc herbatę i cukiernicę.
*W pokoju*
-Proszę, oto twoja herbata.-Powiedział kładąc rzeczy na szafkę nocną,i udał się do wyjścia.
-Dziękuję.-Odpowiedziała,łapiąc go za dłoń.A on zatrzymał się i odwrócił.
-Nie ma za co.-Odrzekł patrząc jej w oczy.
-To ty mnie uratowałeś,prawda?-Zapytała ze łzami w oczach.-Mogę zadzwonić?-Dorzuciła.
-Tak to ja ,i jasne! Dzwoń,nie jesteś w jakimś więzieniu,A! I dzwoniła jakaś ,,Niania".-Odpowiedział i się uśmiechnął.-Jeśli chcesz mogę cię odwieźć do domu.-Zaproponował.
-Dziękuję jeszcze raz!-Przytuliła go.
-Spokojnie,nie ma za co.-Odpowiedział zmieszany.-Wiesz,ja już pójdę .-Rzucił wychodząc.
-Ok.I jeszcze raz dziękuję i dzięki za herbatę.-Dodała na koniec i wyszedł.
 * W kuchni*
 Niall znalazł Zayn'a szperającego w jego szafkach.
-Ej! Co ty robisz?!-Zapytał Niall podchodząc.
-O! Sorry stary.Ja...tak wyszło.-Odpowiedział czerwieniąc się.
-Czego szukałeś? A może chcesz coś wiedzieć?-Walnął prosto z mostu Niall,patrząc na niego.
-Mam jedno zasadnicze pytanie...-Zaczął.-Czy ty czasami nie jesteś gejem?-Zapytał Zayn,a Niall'em to wstrząsnęło...
>>>>>>
KONIEC ^^
Więc koniec 5 cz. pewnie wyszło tak se... Ale co tam xD Ważnie, że wam się "podoba" ;)
Jednokierunkowych xx
               
















                                             /Autorka/

piątek, 27 września 2013

,,Dark Street" 4

Part 4

Myślę,że to będzie najgorszy rozdział z całej tej serii.....Ale ostatnie zdanie należy do was ;)

Enjoy xx

************************

Niall zaryzykował i pobiegł tam i zobaczył tragiczną scenę.Podbiegł do sprawcy i szybko odciągnął go i walną w twarz z pięści:
-Zostaw ją skurwielu!-Krzyczał bijąc go.
  Po kilku mocnych uderzeniach, odszedł na chwile.Lecz Harry to wykorzystał.Ubrał się i zaskoczył go od tyłu,łapiąc za szyję. Niall był silniejszy i jakoś się wykręcił z jego objęcia i zaczęli znowu się bić.
Emily była tak słaba,że straciła przytomność.Kiedy Niall skończył na dobre ze Stylesem,szybko podbiegł do niej i zaczął krzyczeć:
-Obudź się!Błagam!-Lekko nią potrząsał.Usłyszał cichy jęk.Postanowił zabrać ją do domu,żeby opatrzeć rany a potem rano zadzwonić do rodziców i poinformować ich,że z Emily nie najlepiej.Wziął ją na ręce, wcześniejszy przykrywając ją swoją bluzą.Szedł tak z kilka dobrych metrów,wszedł do kamienicy na 3 piętro,na którym znajdowało się jego mieszkanie.Wszedł do niego z lekką trudnością.Od razu udał się do swojej sypialni i położył ją na łóżku,potem podszedł do szafy,z której wyciągnął jakąś koszulkę i spodenki.Potem udał się do łazienki,wziął apteczkę i waciki,i wrócił do dziewczyny i opatrzył jej rany i ubrał ją. Posprzątał po sobie i przykrył ją kołdrą.Czuwał całą noc....
 Nad ranem rozległ się dzwonek telefonu.Szybko się zbudził,przeciągnął na fotelu w rogu pokoju i wstał,żeby znaleźć telefon, lecz kiedy go znalazł,okazało się ,że to telefon Emily.Wziął go do ręki i na wyświetlaczu było słowo ,,Niania".Odrzucił połączenie i odłożył telefon.Znowu się przeciągnął,podrapał po głowie i udał się do łazienki na poranną toaletę..Po 30 minutach był gotowy.Potem udał się do kuchni na poranną kawę.Wchodząc do pomieszczenia spojrzał na wiszący w rogu kuchni zegar,który wskazywał 6:00.Podszedł do ekspresu włączając go.Usiadł przy stole lekko jeszcze zaspany i czekał na sygnał gotowości.
   Nagle usłyszał cichy jęk."Emily"Pomyślał i poszedł szybko do pokoju, w którym spała.
Zobaczył ją siedzącą na łóżku , z wystraszoną miną:
-Spokojnie, jesteś bezpieczna.-Powiedział spokojnie łapiąc ją za dłoń.
-Zostaw mnie!-Odpowiedziała wystraszonym głosem,wyrywając dłoń z jego uścisku i wciskając się w oparcie łóżka.
-Nie bój się!Nic ci nie zrobię,przy..-Urwał,kiedy ktoś zapukał do drzwi.-A teraz bądź cicho.-Rozkazał jej.
I podbiegł do drzwi otworzył je i ujrzał w nich Zayn'a,Który od razu się wpakował do mieszkania, wchodząc do jego sypialni i robiąc zdziwioną minę.... 

                              
Tak wiem, ch*jowy rozdział xD...Mam nadzieję,że chociaż ujdzie w tłumie.. ;) 
/Autorka/