Part 3
Kiedy weszły do środka,w kuchni zauważyły Zayn'a,który palił papierosa i pił Jakąś "łyski".
-A ty nie miałaś być w szkole?-Zapytał nie odwracając się.
-Bo ja...ja-Zaczęła się jąkać Carole.
-Po prostu zwolnili nas wcześniej.-Dodała Emily,patrząc ukradkiem na Carole.
-Nie kryj jej!-Krzyknął wstając i podchodząc do nich.
-Przepraszam wujku.-Odpowiedziała skruszona i zawstydzona Carole.
-Idźcie już do pokoju.-Rozkazał wam.Potem dodał.-A TY uważaj!-Ostrzegał Zayn patrząc na wystraszoną Emily.
-Dobrze proszę p..pana-Wyjąkała.
-Mam nadzieję..-Odpowiedział udając się do salonu.
*W pokoju Carole*
-Całkiem ładnie...-Powiedziała Emily wchodząc do jej pokoju...Pokój nie wyglądał za ciekawie,wszędzie po rozwalane ciuchy, książki.Jakieś stare łóżko 2 duże szafy.Okno z kratami od wewnątrz,zapewne w razie jakiejś akcji na osiedlu,Niebieskie wyblakłe ściany...itd.
-Chyba żartujesz!-Rzuciła z uśmiechem Carole-Tu ładnie? Chyba jak mama...-Nie dokończyła i zmieniła temat-Chcesz coś do picia?-Zaproponowała.
-Wodę-Odpowiedziała Em.A Corle poszła do kuchni.
Zaś Emily podeszła do kona i zauważyła kręcącego się tam chłopaka,był młody.Musiał chyba iść do Zayn'a bo zmierzał w stronę biura.Zaciekawiło ją to...Skąd się tu wziął taki przystojny młody chłopak.W myślach nazwała go "Loczek"...
-To dla ciebie-Oznajmiła Carole dając jej wodę.
-Dzięki.-Podziękowała i napiła się od razu.-Jak długo mieszkasz z wujkiem?-Zapytała.
-3 lata...Odkąd...Odkąd mama zgnięła w strzelaninie...Nie wiem czy mogę ci to powiedzieć i zaufać.-Zakłopotała się Carole siadając po turecku na łóżku.
-Spokojnie..możesz.Ja w każdym razie traktuję cię jak przyjaciółkę.-Uśmiechnęła się szczerze.
-Dziękuję...-Odpowiedziała uśmiechem.-Opowiem ci jutro,zgoda?-Zapytała.
-Jasne...nawet jak nie chcesz to nie musisz...-Wstała i przytuliła ją.-Będę się zmywać.Ciemno się robi.-Odpowiedziała lekko zdenerwowana Emily.
-Odprowadzę cię.-Zaproponowała Carole.-Ale do wyjścia czyli na dół kamienicy.-Dodała.
-Dobre i to-Zaśmiała się Emily wychodząc na korytarz i zakładając converse.
-Wiesz muszę dlać o swoje bezpieczeństwo.-Wyrecytowała.
-Jasne.-Wzięła plecak i wyszła na klatkę schodową.-Wiesz nie musisz iść dam sobie radę...Nie mam 5 lat.-Zaproponowała Emily.
-Dzięki.-Odpowiedziała Carole z wielką ulgą.-To do jutra-Przytuliły się na pożegnanie.I Carole wróciła do mieszkania,a Emily do swojej posiadłości.
Gdy wyszła z kamienicy i zaczynała iść w stronę bramy.Nagle ktoś do niej podszedł i złapał.
-Puść mnie!-Zaczęła się szarpać Emily
-Ciii nie będzie bolało...Od dawna mam na ciebie ochotę-Polizał ją po szyi.
-Skurwiel!-Krzyczała i szarpała się,lecz on był silniejszy i zaciągnął ją do ślepej uliczki gdzie po raz pierwszy widziała Zayn'a.Na pewno to nie był on czy Niall.Kiedy przywarł ją do muru i spojrzał, zauważyła tego samego chłopaka co przez okno w pokoju Carole.Tak! To był ,,Loczek".
-Nawet nie piszczysz..-Powiedział i roztargał jej koszulę od mundurka,spod której ukazał się czerwony stanik.-A teraz zapamiętaj to imię bo będziesz je krzyczeć całą noc.-Wyszeptał jej do ucha.-Jestem Harry,Harry Styles.-Skończył się przedstawiać i zaczął ją całować.Rękami pieścił jej ciało,a ona drżała z zimna i strachu.Podwinął jej spódniczkę i złapał za tyłek.Uśmiechnął się pod nosem a ona płakała i próbowała krzyczeć,wyrywała się.Ściągnął spodnie i bokserki,a z niej bieliznę.Przyparł do muru,rozszerzył jej nogi i wszedł bez słowa..Emily krzyczała ile mogła.A jemu sprawiało to przyjemność.
-Zostaw mnie!-Ledwo mówiła przez płacz.
-Ciii...-Uciszał ją Styles.
-POMOCY!ktokolwiek-Wołała ile miała sił.Styles nie dawał a wygraną uderzył ją w twarz.Ona jęknęła.Potem rzucił ją na jakąś stertę dziadowstwa i dalej robił to co chciał.
-Błagam zostaw mnie!-Krzyczała.On nie reagował tylko bawił się nią dalej....
***
Własnie Niall wyszedł odebrać telefon na podwórzu, kiedy usłyszał dziewczęcy krzyk.Zaryzykował i pobiegł tam.Na miejscu zauważył Harry'ego Styles'a,który dopuszczał się najgorszego.Horan postanowił zainterweniować....
Więc....I mamy część 3 ^^ Cieszę się ,że nie którym osobą się to podoba....Enjoy xx
/Autorka/
-Chyba żartujesz!-Rzuciła z uśmiechem Carole-Tu ładnie? Chyba jak mama...-Nie dokończyła i zmieniła temat-Chcesz coś do picia?-Zaproponowała.
-Wodę-Odpowiedziała Em.A Corle poszła do kuchni.
Zaś Emily podeszła do kona i zauważyła kręcącego się tam chłopaka,był młody.Musiał chyba iść do Zayn'a bo zmierzał w stronę biura.Zaciekawiło ją to...Skąd się tu wziął taki przystojny młody chłopak.W myślach nazwała go "Loczek"...
-To dla ciebie-Oznajmiła Carole dając jej wodę.
-Dzięki.-Podziękowała i napiła się od razu.-Jak długo mieszkasz z wujkiem?-Zapytała.
-3 lata...Odkąd...Odkąd mama zgnięła w strzelaninie...Nie wiem czy mogę ci to powiedzieć i zaufać.-Zakłopotała się Carole siadając po turecku na łóżku.
-Spokojnie..możesz.Ja w każdym razie traktuję cię jak przyjaciółkę.-Uśmiechnęła się szczerze.
-Dziękuję...-Odpowiedziała uśmiechem.-Opowiem ci jutro,zgoda?-Zapytała.
-Jasne...nawet jak nie chcesz to nie musisz...-Wstała i przytuliła ją.-Będę się zmywać.Ciemno się robi.-Odpowiedziała lekko zdenerwowana Emily.
-Odprowadzę cię.-Zaproponowała Carole.-Ale do wyjścia czyli na dół kamienicy.-Dodała.
-Dobre i to-Zaśmiała się Emily wychodząc na korytarz i zakładając converse.
-Wiesz muszę dlać o swoje bezpieczeństwo.-Wyrecytowała.
-Jasne.-Wzięła plecak i wyszła na klatkę schodową.-Wiesz nie musisz iść dam sobie radę...Nie mam 5 lat.-Zaproponowała Emily.
-Dzięki.-Odpowiedziała Carole z wielką ulgą.-To do jutra-Przytuliły się na pożegnanie.I Carole wróciła do mieszkania,a Emily do swojej posiadłości.
Gdy wyszła z kamienicy i zaczynała iść w stronę bramy.Nagle ktoś do niej podszedł i złapał.
-Puść mnie!-Zaczęła się szarpać Emily
-Ciii nie będzie bolało...Od dawna mam na ciebie ochotę-Polizał ją po szyi.
-Skurwiel!-Krzyczała i szarpała się,lecz on był silniejszy i zaciągnął ją do ślepej uliczki gdzie po raz pierwszy widziała Zayn'a.Na pewno to nie był on czy Niall.Kiedy przywarł ją do muru i spojrzał, zauważyła tego samego chłopaka co przez okno w pokoju Carole.Tak! To był ,,Loczek".
-Nawet nie piszczysz..-Powiedział i roztargał jej koszulę od mundurka,spod której ukazał się czerwony stanik.-A teraz zapamiętaj to imię bo będziesz je krzyczeć całą noc.-Wyszeptał jej do ucha.-Jestem Harry,Harry Styles.-Skończył się przedstawiać i zaczął ją całować.Rękami pieścił jej ciało,a ona drżała z zimna i strachu.Podwinął jej spódniczkę i złapał za tyłek.Uśmiechnął się pod nosem a ona płakała i próbowała krzyczeć,wyrywała się.Ściągnął spodnie i bokserki,a z niej bieliznę.Przyparł do muru,rozszerzył jej nogi i wszedł bez słowa..Emily krzyczała ile mogła.A jemu sprawiało to przyjemność.
-Zostaw mnie!-Ledwo mówiła przez płacz.
-Ciii...-Uciszał ją Styles.
-POMOCY!ktokolwiek-Wołała ile miała sił.Styles nie dawał a wygraną uderzył ją w twarz.Ona jęknęła.Potem rzucił ją na jakąś stertę dziadowstwa i dalej robił to co chciał.
-Błagam zostaw mnie!-Krzyczała.On nie reagował tylko bawił się nią dalej....
***
Własnie Niall wyszedł odebrać telefon na podwórzu, kiedy usłyszał dziewczęcy krzyk.Zaryzykował i pobiegł tam.Na miejscu zauważył Harry'ego Styles'a,który dopuszczał się najgorszego.Horan postanowił zainterweniować....
Więc....I mamy część 3 ^^ Cieszę się ,że nie którym osobą się to podoba....Enjoy xx
/Autorka/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz