Part VIa
-Co?-Zapytał zdziwiony i jednocześnie zdenerwowany Niall.
-No,czy jesteś pedałem?-Zapytał jeszcze raz Zayn.
-Że niby ja? Weź Zayn jak ty coś powiesz to...
-Zamknij się!Tylko odpowiedz szczerze!-Zaczął Zayn,wywiercając mu dziurę w brzuchu.
Niall wziął głęboki wdech.
-A niby skąd te podejrzenia?-Nie dawał za wygraną.-I nie,nie jestem.-Dorzucił.
-Dzięki Bogu,wystraszyłem się jak do mnie podszedłeś i wgl. Miałem obawy bo nie widziałem cię z żadną laską w ogóle jeszcze.-Odpowiedział Zayn uśmiechając się.
Nagle do kuchni weszła Em.
-Dziękuję za herbatę.Dzień dobry panie Malik...Niall mógłbyś mnie odwieźć?-Mówiła stojąc w drzwiach.
-Jasne! Tylko się przygotuję.-Odpowiedział zmieszany wymijając dziewczynę.
-Cześć Emily,mów mi Zayn.-Odpowiedział podchodząc do niej.-Jak się czujesz?-Zapytał patrząc na nią z góry.
-Źle.-Odpowiedziała siadając przy stole.-Czuję odrazę do wszystkich facetów,po prostu boję się ich.-Odpowiedziała ze łzami w oczach.-Ale Niall to dobry człowiek.-Dodała.
-Może zadzwonię do twioch rodziców?-Zaproponował.-I takk,to dobry człowiek.-Dorzucił podchodząc bliżej
.-Dzięki,ale nie.Poradzę sobie.-Mówiła ocierając łzy.-Rodzice mają mnie gdzieś-Zaczęła.-Nie interesują się mną! Mieszkają w tym pieprzonym Amsterdamie! A ja?Ja muszę w tej dziurze!Bez obrazy...-Wybuchnęła.-Jedyna osoba,która mnie kocha to Rosa.Moja opiekunka.Jest dla mnie jak matka.-Rozpołakała się na dobre.Zayn próbował ją przytulić,ale ona go odepchnęła.
-Przepraszam.-Rzucił oschle i wyszedł z mieszkania żegnając się z Em.
Emily siedziała od kilku minut sama i postanowiła zadzwonić do Rosy...
-Rosa?Spokojnie,nic mi nie jest!Zaraz będę w domu.Też cię kocham,do zobaczenia!-Skończyła rozmowę i rozpłakała się z radości.Nagle do kuchni wszedł Niall.
-Do kogo dzwoniłaś i czemu płaczesz?-Zapytał z zabójczą miną.
-Ja..j..ja..do Rosy-Odpowiedziała wystraszona.
-Szykuj się,czekam na dole.-Powiedział oschle i wyszedł z mieszkania.
Emily udała się do jego sypialni i pozbierała swoje rzeczy do plecaka zeszła na dół.Jak na zlość spotkała Carole:
-Czemu masz na sobie ubranie Niall'a?-Zapytała zamiast zdawkowego"cześć".
-Też cię witam.-Odpowiedziała Em.-Jedź ze mną,to ci wszystko opowiem dlaczego tak wyglądam a nie inaczej.-Rzuciła prosto z mostu.
-Ale.. ja nie mogę.-Zaczęła Carole.-Jejku twoja twarz!Wszystko w porządku?-Zapytała przerażona.
-Jesteś moją przyjaciółką czy nie?-Zapytała patrząc jej w oczy.
-Oczywiście,że tak!-Odpowiedziała bez wahania Carole.
-Więc wsiadaj!-Złapała ją za dłoń i wciągnęła do auta Niall'a.
-A ona? Co tu robi?-Zapytał zdenerwowany Niall.-Ona z nami nie jedzie.-Powiedział.
-Jedzie ze mną!-Odpowiedziała Emily patrząc mu w oczy.
-No dobra,więc gdzie mieszkasz?_Zapytał ruszając.
-Na Road Street 10*.-Odpowiedziała.
-Same bogacze tam mieszkają.-Odezwał się Niall.
-No brawo!-Spostrzegawczy jesteś-Odpowiedziała sarkastycznie.
-Czy do jasnej cholery,możesz przestać się tak do mnie odnosić!?!?-Nie wytrzymał i krzyknął na nią.
-Zamknij się! I nie drzyj japy!-Odkrzyknęła z płaczem.Była nieźle wystraszona i drżała.-A czy ty możesz mi powiedzieć czemu jesteś taki oschły i zimny?-Zapytała.
-Dobra,przepraszam!-Odpowiedział z takim samym tonem.-Mam swoje powody.-Umilkł...Nie odezwał się dopóki nie dojechał na miejsce...
************
*Road Street 10-to wymyślona ulica więc wiecie ;)
Przepraszam za denną kolejną część ://
/Autorka/
-Że niby ja? Weź Zayn jak ty coś powiesz to...
-Zamknij się!Tylko odpowiedz szczerze!-Zaczął Zayn,wywiercając mu dziurę w brzuchu.
Niall wziął głęboki wdech.
-A niby skąd te podejrzenia?-Nie dawał za wygraną.-I nie,nie jestem.-Dorzucił.
-Dzięki Bogu,wystraszyłem się jak do mnie podszedłeś i wgl. Miałem obawy bo nie widziałem cię z żadną laską w ogóle jeszcze.-Odpowiedział Zayn uśmiechając się.
Nagle do kuchni weszła Em.
-Dziękuję za herbatę.Dzień dobry panie Malik...Niall mógłbyś mnie odwieźć?-Mówiła stojąc w drzwiach.
-Jasne! Tylko się przygotuję.-Odpowiedział zmieszany wymijając dziewczynę.
-Cześć Emily,mów mi Zayn.-Odpowiedział podchodząc do niej.-Jak się czujesz?-Zapytał patrząc na nią z góry.
-Źle.-Odpowiedziała siadając przy stole.-Czuję odrazę do wszystkich facetów,po prostu boję się ich.-Odpowiedziała ze łzami w oczach.-Ale Niall to dobry człowiek.-Dodała.
-Może zadzwonię do twioch rodziców?-Zaproponował.-I takk,to dobry człowiek.-Dorzucił podchodząc bliżej
.-Dzięki,ale nie.Poradzę sobie.-Mówiła ocierając łzy.-Rodzice mają mnie gdzieś-Zaczęła.-Nie interesują się mną! Mieszkają w tym pieprzonym Amsterdamie! A ja?Ja muszę w tej dziurze!Bez obrazy...-Wybuchnęła.-Jedyna osoba,która mnie kocha to Rosa.Moja opiekunka.Jest dla mnie jak matka.-Rozpołakała się na dobre.Zayn próbował ją przytulić,ale ona go odepchnęła.
-Przepraszam.-Rzucił oschle i wyszedł z mieszkania żegnając się z Em.
Emily siedziała od kilku minut sama i postanowiła zadzwonić do Rosy...
-Rosa?Spokojnie,nic mi nie jest!Zaraz będę w domu.Też cię kocham,do zobaczenia!-Skończyła rozmowę i rozpłakała się z radości.Nagle do kuchni wszedł Niall.
-Do kogo dzwoniłaś i czemu płaczesz?-Zapytał z zabójczą miną.
-Ja..j..ja..do Rosy-Odpowiedziała wystraszona.
-Szykuj się,czekam na dole.-Powiedział oschle i wyszedł z mieszkania.
Emily udała się do jego sypialni i pozbierała swoje rzeczy do plecaka zeszła na dół.Jak na zlość spotkała Carole:
-Czemu masz na sobie ubranie Niall'a?-Zapytała zamiast zdawkowego"cześć".
-Też cię witam.-Odpowiedziała Em.-Jedź ze mną,to ci wszystko opowiem dlaczego tak wyglądam a nie inaczej.-Rzuciła prosto z mostu.
-Ale.. ja nie mogę.-Zaczęła Carole.-Jejku twoja twarz!Wszystko w porządku?-Zapytała przerażona.
-Jesteś moją przyjaciółką czy nie?-Zapytała patrząc jej w oczy.
-Oczywiście,że tak!-Odpowiedziała bez wahania Carole.
-Więc wsiadaj!-Złapała ją za dłoń i wciągnęła do auta Niall'a.
-A ona? Co tu robi?-Zapytał zdenerwowany Niall.-Ona z nami nie jedzie.-Powiedział.
-Jedzie ze mną!-Odpowiedziała Emily patrząc mu w oczy.
-No dobra,więc gdzie mieszkasz?_Zapytał ruszając.
-Na Road Street 10*.-Odpowiedziała.
-Same bogacze tam mieszkają.-Odezwał się Niall.
-No brawo!-Spostrzegawczy jesteś-Odpowiedziała sarkastycznie.
-Czy do jasnej cholery,możesz przestać się tak do mnie odnosić!?!?-Nie wytrzymał i krzyknął na nią.
-Zamknij się! I nie drzyj japy!-Odkrzyknęła z płaczem.Była nieźle wystraszona i drżała.-A czy ty możesz mi powiedzieć czemu jesteś taki oschły i zimny?-Zapytała.
-Dobra,przepraszam!-Odpowiedział z takim samym tonem.-Mam swoje powody.-Umilkł...Nie odezwał się dopóki nie dojechał na miejsce...
************
*Road Street 10-to wymyślona ulica więc wiecie ;)
Przepraszam za denną kolejną część ://
/Autorka/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz