Imagin z Zayn'em cz.II
Jęknęłaś z bólu i usiadłaś na trawie.Gdy nagle przyszedł twój trener...
-Co tu się dzieje?-Zapytał zdenerwowany.
Po krótkiej wymianie spojrzenia z Hazzą ,nagle przemówił :
-To moja wina panie profesorze!-Powiedział,udawanym głosem,spłoszony.
-Ty drogi chłopcze?!Ale jak to?Dziewczyno,czy on mówi prawdę?-Zapytał czerwony jak burak,i utkwił swoje spojrzenie w tobie..
-T...Tak,proszę pana.-Powiedziałaś lekko w kurzona na niego.
-Dobrze więc,jak się nazywasz?Jak?
Harry Styles,dobrze udasz się ze mną do pana dyrektora.A ty Zayn zaprowadź Natalie do higienistki.-Rozkazał i złapał Harry'ego za łokieć i pociągnął w stronę szkoły.A ty poczułaś ciepło,które cię wypełniało od środka. W końcu do higienistki miał cię zaprowadzić nie kto inny jak sam Zayn Malik.Szkolne ciacho i bad boy....
Chłopak próbował ci pomóc wstać,ale wyszarpałaś zdrową rękę i ledwo powstrzymując łzy wstalaś i udałaś się w stroę szkoły.Chłopak znów zdezorientowany ciężko westchnął i poszedł za tobą.Gdy dochodiliście do szkoły,zapytał:
-Natalie jesteś jedyną dziewczyną w klasie,która się we mnie nie kocha.Jak to z tobą jest?-Zatrzymałaś się i spojrzałaś swoimi zaszklonymi oczami w jego czekoladowe oczęta...
-Po prostu nie jesteś w moim typie!-Rzekłaś po krótkim namyśle.
-Kłamiesz!-Powiedział wyższy głosem i rozniosło się echo.
I nagle podszedł na niebezpieczną odległość.A ty zrobiłaś krok do tyłu....
-Powiedz prawdę!W końcu znamy się od zerówki!-Podszedł jeszcze bliżej,tak że prawie stykaliście się nosami i złapał cię za nadgarstek....
-Co ty odwalasz?!-Wyszarpałaś rękę i szybkim krokiem poszłaś na drugi koniec szkoły do gabinetu higienistki.
-PRZEPRASZAM!-Krzyknął i dobiegł do ciebie.Nie wiem co się ze mną dzieje! Angie mnie zabije jak nas razem zobaczy!-Uśmiechnął się krótko pod nosem.
Nawet lepiej jak nas razem zobaczy!-Pomyślałaś-Zayn ja nic do ciebie nie mam,ale po prostu wiem,że to zabrzmi dość dziwnie,ale jestem Polką i tęsknie za moim krajem.Ja jeżdżę tam tylko na wakacje do dziadków!- W końcu popłynęła ci łza,którą otarłaś dyskretnie.
-To dobrze, a naprawdę jesteś Polką?!-Zapytał zdziwiony.
-Tak.-Uśmiechnęłaś się do niego.-No to jesteśmy.Wchodzisz ze mną ,czy tu czekasz, czy idziesz na trening?-Zapytałaś zatrzymując się przed pomieszczeniem.
-Zaczekaj!Mam nadzieję ,że to tylko zwichnięcie.-Mrugnął okiem a ty zapukałaś do drzwi.
- Proszę! -usłyszałaś cienki głosik pani Jonson.-Okej to idę!-Weszłaś do gabinetu a minuty ciągnęły się.A Zayn ,sam nie wiedząc dlaczego,martwi się o twoje zdrowie.
Po godzinie wyszłaś z diagnozą,że to tylko zwichnięcie.Chłopak się ucieszył że to tylko tyle.
-Dzięki Bogu ,że to ostatni trening w tym miesiącu !-Mówiłaś siadając na ławce przed gabinetem-Tak...masz rację...-Rozciągnął się na ławce.-Natalie mogę odprowadzić cię do domu?Wiesz w końcu mieszkamy na tej samej ulicy i jeszcze na przeciwko,a twoje przyjaciółki dość daleko mieszkają od ciebie.-Plątał się biedak w wypowiedzi.
-To miłe z twojej strony.Musimy skoczyć do szatni po moje rzeczy,chyba muszę jechać do domu w stroju piłkarza.-Roześmiałaś się.
-Spoko,cała przyjemność po mojej stronie.-Mrugnął twierdząco.Wstaliście i udaliście się do szatń znajdujących się na skraju boiska....
To co zauważyliście w szatni to był szok!!! Sylvia całował się z Niall'em...Sylwia i Niall byli bez bluzek!!
-Co tu się dzieję??-Zapytał z szokowany Zayn.
-O ku*wa Zayn co wy tu robicie??? -Zapytał tak samo z szokowany Niall , który w tym samym momencie wyskoczył jak z procy ze swojego miejsca.Sylvia wystraszona zakryła się bluzką , zabrała swoje rzeczy i uciekła z szatni z wielkim burakiem na twarzy.-Mam nadzieję że nas nie wydacie co?? Błagam was-Mówił Niall z dłońmi złożonymi jak do modlitwy
-Spokojne stary na nas możesz liczyć,hmm. :D.
-Dzięki, to ten tego lecę za nią!
-No leć!-Dodałaś mu otuchy.
-Dzięki! Sylvia zdrowia!
-Dzięki-Podziękowałaś ale Niall nie usłyszał bo był za daleko.
-Boże co to za historia!No kochana bierz wezmę twoje rzeczy..
-Dziękuje Zayn. A tak!-Powiedziała tak samo zszokowana jak on.
-Okej Natalie chodźmy już, bo metro nam ucieknie.
Ruszyliście bez słowa.Gdy dochodziliście na stację metra okazało się, że metro jakieś 10 minut temu odjechało.
-O nie! Co my zrobimy...-Mówiłaś z histerią w glosie.
-Spokojnie!-Malik złapał cię za policzki i spojrzał w oczy.
Dałaś się ponieść chwili Malik powoli przybliżał swoją twarz. I w końcu złożył delikatny pocałunek na twoich ustach...Zamknęłaś oczy...Kiedy się oddalał złapałaś jego głowę i przybliżyłaś do swojej i odwzajemniłaś pocałunek. Potem spojrzałaś w oczy i uśmiechnęliście się do siebie.Nagle zaczął padać deszcz.
-Zejdźmy lepiej na dół i poczekajmy na następne metro.-Powiedział wesołym głosem Zayn.
-Dobrze jak chcesz.-Przytuliłaś się do niego i szybko zbiegliście na dół.
Na dole znaleźliście sobie ławeczkę i tam wyznaliście sobie wszystkie wasze miłosne słowa jakimi siebie darzyliście,nawet nie wiedząc ,że tak dawno się w sobie kochaliście...
I tak się stało! Dziś macie 4 ślicznych dzieci i jesteście szczęśliwym małżeństwem..
A co do Darcy, Darcy zamieszkała z Liamem swoją miłością z kółka fizycznego i wkrótce będą mieć ślub.... Sylvia i Niall spodziewają się drugiego dziecka....A co do Harry'ego, to sama nie wiem, jaką wybrał drogę ,ale ostanio widziałam go w telewizji...
Mam nadzieję że nigdy między z któryś z tych par nie wybuchnią jakieś sprzeczki....
-Co tu się dzieje?-Zapytał zdenerwowany.
Po krótkiej wymianie spojrzenia z Hazzą ,nagle przemówił :
-To moja wina panie profesorze!-Powiedział,udawanym głosem,spłoszony.
-Ty drogi chłopcze?!Ale jak to?Dziewczyno,czy on mówi prawdę?-Zapytał czerwony jak burak,i utkwił swoje spojrzenie w tobie..
-T...Tak,proszę pana.-Powiedziałaś lekko w kurzona na niego.
-Dobrze więc,jak się nazywasz?Jak?
Harry Styles,dobrze udasz się ze mną do pana dyrektora.A ty Zayn zaprowadź Natalie do higienistki.-Rozkazał i złapał Harry'ego za łokieć i pociągnął w stronę szkoły.A ty poczułaś ciepło,które cię wypełniało od środka. W końcu do higienistki miał cię zaprowadzić nie kto inny jak sam Zayn Malik.Szkolne ciacho i bad boy....
Chłopak próbował ci pomóc wstać,ale wyszarpałaś zdrową rękę i ledwo powstrzymując łzy wstalaś i udałaś się w stroę szkoły.Chłopak znów zdezorientowany ciężko westchnął i poszedł za tobą.Gdy dochodiliście do szkoły,zapytał:
-Natalie jesteś jedyną dziewczyną w klasie,która się we mnie nie kocha.Jak to z tobą jest?-Zatrzymałaś się i spojrzałaś swoimi zaszklonymi oczami w jego czekoladowe oczęta...
-Po prostu nie jesteś w moim typie!-Rzekłaś po krótkim namyśle.
-Kłamiesz!-Powiedział wyższy głosem i rozniosło się echo.
I nagle podszedł na niebezpieczną odległość.A ty zrobiłaś krok do tyłu....
-Powiedz prawdę!W końcu znamy się od zerówki!-Podszedł jeszcze bliżej,tak że prawie stykaliście się nosami i złapał cię za nadgarstek....
-Co ty odwalasz?!-Wyszarpałaś rękę i szybkim krokiem poszłaś na drugi koniec szkoły do gabinetu higienistki.
-PRZEPRASZAM!-Krzyknął i dobiegł do ciebie.Nie wiem co się ze mną dzieje! Angie mnie zabije jak nas razem zobaczy!-Uśmiechnął się krótko pod nosem.
Nawet lepiej jak nas razem zobaczy!-Pomyślałaś-Zayn ja nic do ciebie nie mam,ale po prostu wiem,że to zabrzmi dość dziwnie,ale jestem Polką i tęsknie za moim krajem.Ja jeżdżę tam tylko na wakacje do dziadków!- W końcu popłynęła ci łza,którą otarłaś dyskretnie.
-To dobrze, a naprawdę jesteś Polką?!-Zapytał zdziwiony.
-Tak.-Uśmiechnęłaś się do niego.-No to jesteśmy.Wchodzisz ze mną ,czy tu czekasz, czy idziesz na trening?-Zapytałaś zatrzymując się przed pomieszczeniem.
-Zaczekaj!Mam nadzieję ,że to tylko zwichnięcie.-Mrugnął okiem a ty zapukałaś do drzwi.
- Proszę! -usłyszałaś cienki głosik pani Jonson.-Okej to idę!-Weszłaś do gabinetu a minuty ciągnęły się.A Zayn ,sam nie wiedząc dlaczego,martwi się o twoje zdrowie.
Po godzinie wyszłaś z diagnozą,że to tylko zwichnięcie.Chłopak się ucieszył że to tylko tyle.
-Dzięki Bogu ,że to ostatni trening w tym miesiącu !-Mówiłaś siadając na ławce przed gabinetem-Tak...masz rację...-Rozciągnął się na ławce.-Natalie mogę odprowadzić cię do domu?Wiesz w końcu mieszkamy na tej samej ulicy i jeszcze na przeciwko,a twoje przyjaciółki dość daleko mieszkają od ciebie.-Plątał się biedak w wypowiedzi.
-To miłe z twojej strony.Musimy skoczyć do szatni po moje rzeczy,chyba muszę jechać do domu w stroju piłkarza.-Roześmiałaś się.
-Spoko,cała przyjemność po mojej stronie.-Mrugnął twierdząco.Wstaliście i udaliście się do szatń znajdujących się na skraju boiska....
To co zauważyliście w szatni to był szok!!! Sylvia całował się z Niall'em...Sylwia i Niall byli bez bluzek!!
-Co tu się dzieję??-Zapytał z szokowany Zayn.
-O ku*wa Zayn co wy tu robicie??? -Zapytał tak samo z szokowany Niall , który w tym samym momencie wyskoczył jak z procy ze swojego miejsca.Sylvia wystraszona zakryła się bluzką , zabrała swoje rzeczy i uciekła z szatni z wielkim burakiem na twarzy.-Mam nadzieję że nas nie wydacie co?? Błagam was-Mówił Niall z dłońmi złożonymi jak do modlitwy
-Spokojne stary na nas możesz liczyć,hmm. :D.
-Dzięki, to ten tego lecę za nią!
-No leć!-Dodałaś mu otuchy.
-Dzięki! Sylvia zdrowia!
-Dzięki-Podziękowałaś ale Niall nie usłyszał bo był za daleko.
-Boże co to za historia!No kochana bierz wezmę twoje rzeczy..
-Dziękuje Zayn. A tak!-Powiedziała tak samo zszokowana jak on.
-Okej Natalie chodźmy już, bo metro nam ucieknie.
Ruszyliście bez słowa.Gdy dochodziliście na stację metra okazało się, że metro jakieś 10 minut temu odjechało.
-O nie! Co my zrobimy...-Mówiłaś z histerią w glosie.
-Spokojnie!-Malik złapał cię za policzki i spojrzał w oczy.
Dałaś się ponieść chwili Malik powoli przybliżał swoją twarz. I w końcu złożył delikatny pocałunek na twoich ustach...Zamknęłaś oczy...Kiedy się oddalał złapałaś jego głowę i przybliżyłaś do swojej i odwzajemniłaś pocałunek. Potem spojrzałaś w oczy i uśmiechnęliście się do siebie.Nagle zaczął padać deszcz.
-Zejdźmy lepiej na dół i poczekajmy na następne metro.-Powiedział wesołym głosem Zayn.
-Dobrze jak chcesz.-Przytuliłaś się do niego i szybko zbiegliście na dół.
Na dole znaleźliście sobie ławeczkę i tam wyznaliście sobie wszystkie wasze miłosne słowa jakimi siebie darzyliście,nawet nie wiedząc ,że tak dawno się w sobie kochaliście...
*****Kilka lat później****
Od tamtej pory przysięgliście sobie,że się odnajdziecie w przyszłości i ożenicie...I tak się stało! Dziś macie 4 ślicznych dzieci i jesteście szczęśliwym małżeństwem..
A co do Darcy, Darcy zamieszkała z Liamem swoją miłością z kółka fizycznego i wkrótce będą mieć ślub.... Sylvia i Niall spodziewają się drugiego dziecka....A co do Harry'ego, to sama nie wiem, jaką wybrał drogę ,ale ostanio widziałam go w telewizji...
Mam nadzieję że nigdy między z któryś z tych par nie wybuchnią jakieś sprzeczki....
//K O N I E C//
BY~~SiSi~~
Przepraszam że tyle na niego czekaliście.... Ale w końcu wzięłam się w garść i napisałam go.Mam nadzieję że nie jest jakiś durny : D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz